środa, 30 października 2013

Heartbreak Library



Tytuł oryginalny: Keu Namjaui Chak 198Jjeuk
Tytuł alternatywny: Heartbreak Library
Gatunek: Melodramat
Kraj produkcji: Korea Południowa
Rok produkcji: 2008
Czas trwania: 1 godz. 37 min.


Bibliotekarka Eun-soo przyłapuje Joon-oha na gorącym uczynku, kiedy ten wyrywa stronę z książki i oskarża go o wandalizm. Podczas naprawiania szkód wyrządzonych przez mężczyznę panna Cho zauważa, że z każdej z książek zniszczonych przez Joon-oh'a została wyrwana dokładnie strona 198. Zaciekawiona próbuje dowiedzieć się więcej o Kim Joon-oh'u. Szybko dowiaduje się co stoi za dziwnym postępowaniem mężczyzny. Okazuje się bowiem, że porzuciła go dziewczyna i jedyne co po sobie zostawiła to list, z wypisanym słowami "Wszystkie moje uczucia do ciebie są zapisane na 198 stronie". Jako, że Min-Kyung (dziewczyna Joon-oh'a) była molem książkowym i często przesiadywała w bibliotece, odnalezienie książki z tą właśnie informacją wydaje się wręcz niemożliwe. Eun-soo decyduje się pomóc cierpiącemu z miłości Joon-ohowi i razem zaczynają poszukiwania książki, w której zapisane są uczucia ukochanej Kim Joon-oh'a.

To, że obejrzałam tę dramę to czysty przypadek, po prostu inne nie chciały mi się odtworzyć. Ale wcale nie żałuje, że tak się stało. Mimo, że film nie jest zbyt długi, mamy w nim przedstawioną naprawdę przyzwoitą fabułę. Początek się dłuży, ale im dalej tym lepiej. Z rozwojem fabuły, mamy szansę coraz lepiej poznać bohaterów, jesteśmy świadkami zmian zachodzących w ich życiu. Heartbreak Library ewidentnie jest romansem, ale jeżeli myślicie, że jest to lekki film na poprawienie humoru to muszę wyprowadzić was z błędu. Co prawda drama nie jest zbyt ambitna, ale są w niej momenty na których naprawdę można się wzruszyć. Chociaż to nadal nie zmienia tego, że jest to seans na jeden wieczór, ale i tak miło jest do tej dramy wrócić. Osobiście oglądałam ją już dwa razy, śmiałam się i płakałam na tych samych momentach co za pierwszym razem.

Główna bohaterka Cho Eun-soo, grana przez Yoo Jin (znaną m.in. z dramy "Wonderful Life"), jest przeciętną kobietą, nie wyróżniającą się z tłumu. Pracuje jako bibliotekarka, a swoją pracę wykonuje sumiennie. Eun-soo jest sympatyczna i zabawna. Bez zastanowienia pomaga innym. Jest kobietą doświadczoną przez życie, wie czym jest niespełniona miłość, ale mimo to nie załamuje się ( a przynajmniej nie bardzo ).Przez te niespełna dwie godziny nie poznajemy jej zbyt dobrze, ale to nie przeszkadza w polubieniu tej postaci. Eun-soo jest bohaterką z którą można by się utożsamiać, osobiście bardzo ją polubiłam.

Kim Joon-oh, grany przez Dong-Wook Lee ("My Girl"), jest za to postacią, o której praktycznie do ostatnich minut wiemy bardzo niewiele. Z początku wydaje się być osobą podejrzaną, wręcz szaloną. Jednak z czasem, kiedy poznajemy go lepiej, dowiadujemy się, dlaczego zachowuje się tak, a nie inaczej. Joon-oh jest wzruszającą postacią, szczerze mówiąc ta rola Dong-Wook'a w pełni mnie zauroczyła.

W Heartbreak Library występują również inne osoby, o których wiemy bardzo niewiele. Nie są to nawet postacie drugoplanowe. Możemy wymienić koleżanki z pracy Eun-soo, uroczą Sun-Mi, trwającą w burzliwym związku i profesor Paeng, singielkę, próbującą zmienić ten stan na każdy możliwy sposób, stażysta pracujący w bibliotece, postać z pewnością zabawna, ale nie wiemy o niej zbyt wiele. Jest jeszcze kilka osób, ale o nich nie wiemy nic, pojawiających nie na niespełna kilka minut w całym filmie.

Wszystkie postacie są realistyczne, mają ciekawie wykreowane charaktery. I naprawdę szkoda, że drama jest tak krótka, że nawet nie mamy szansy poznać ich bliżej.

Co do oprawy muzycznej, tu nie można zbyt wiele napisać. Jakaś tam muzyka jest, ale ogranicza się ona raczej do jakichś prostych melodii i cichego pobrzękiwania na instrumentach. Na uwagę zasługuje natomiast utwór, słyszany podczas napisów końcowych. Jest wolny, romantyczny i ma w sobie coś co sprawia, że łzy same cisną się do oczu. Dla zainteresowanych  SS501 - Gaze.

         "Dawna miłość nigdy się nie zmienia"

Podsumowując, seans Heartbreak Library uważam za bardzo udany. Film opowiada historię pięknego uczucia, do którego z chęcią się powraca. Dramę polecam szczególnie miłośnikom gatunku, ale nie tylko. Szczerze mogę powiedzieć, że jest on dla wszystkich. Mnie, jako osobie podejrzliwie nastawionej do romansów pełnych zbędnego dramatyzmu, bardzo się spodobał i na pewno obejrzę go jeszcze nie raz. Zaznaczam jednak, żeby nie oczekiwać zbyt wiele, Tak jak wspominałam, jest to drama na jeden wieczór, dlatego jeżeli nie macie żadnych planów, sięgnijcie po Heartbreak Library.







piątek, 18 października 2013

O tym jak najpopularniejszy chłopak w szkole pomaga aspołecznej dziewczynie wyjść do ludzi, czyli „Sukitte Ii na yo”



Tytuł oryginalny: Sukitte Ii na yo
Tytuł alternatywny: Say I Love You
Gatunki: Romans, Szkolne, Okruchy życia, Shoujo
Rok produkcji: 2012
Ilość odcinków: 13



Kurosawa Yamato to szkolny przystojniak nr 1. Dziewczyny za nim szaleją… i trudno się dziwić. Jest nie tylko wysoki i przystojny, ale też uprzejmy i dobrze wychowany, no ideał! Ale Yamato w ogóle nie rozumie całego tego szumu wokół siebie. Owszem, lubi spędzać czas z dziewczętami, ale na dłuższą metę żadna go nie interesuje… do czasu. Cóż, wiadomo jak to jest, szkolny ideał musi mieć trochę mniej rozgarniętego przyjaciela, i jak to często bywa, czasami mu się za niego obrywa. Tak jest i tym razem – wskutek nieporozumienia naszemu  przystojniakowi  dostaje się z kopniaka  z półobrotu od Tachibany  Mei. Yamato nie jest jednak wściekły - wręcz przeciwnie, jest dziewczyną zafascynowany i chce się z nią zaprzyjaźnić. A trzeba nam wiedzieć, że Mei  nie cierpi ludzi, a przyjaciół uważa za niepotrzebnych. Jednak Yamato jak sobie coś postanowi, to tak szybko nie zrezygnuje, oj nie. Tak więc przychodzi dzień, w którym nawet nasza totalnie samowystarczalna superwoman potrzebuje pomocy. Jedyną osobą, do której może się zwrócić jest, tak, zgadliście, Kurosawa Yamato. A nasz bohater ma sposoby na prześladowców, oj ma. No bo, zadajmy sobie pytanie „Jak pozbyć się prześladowcy dziewczyny?”, odpowiedź chyba narzuca się sama. Wystarczy ją pocałować na jego oczach!

I tym radosnym akcentem kończy się pierwszy odcinek. Muszę przyznać, że mimo tego, że wiedziałam o tym z opisu, to i tak mnie zatkało. A może tylko mnie wydaje się to takie dziwne? Nieważne. Akcja dalej toczy się w tę stronę, że Mei z totalnie aspołecznej dziewczyny, z pomocą Yamato, staje się bardziej otwarta i stwierdza, że ludzie jednak mogą być życzliwi. Kolejne odcinki przedstawiają również różne codzienne  problemy, z którymi młodzi ludzie muszą się zmierzyć. I to chyba tyle. Ale w sumie wystarczy! Tę serię oglądało się bardzo przyjemnie. Nie nudziło mi się ani, jak to czasami bywa, nie zadawałam sobie pytania: „O czym to, tak właściwie, jest?”.

Yamato na początku bardzo mnie irytował swoim podejściem. „Dziewczyna mnie prosi, żebym ją pocałował? Nie ma problemu, a właściwie to czemu by nie całować się z każdą?”  Na szczęście trwało to tylko trzy czy cztery odcinki. Potem naprawdę polubiłam Yamato. Imponował mi swoją cierpliwością i opiekuńczością, a momenty z Mei były naprawdę słodkie. 
Główna bohaterka prezentuje się nieco gorzej. O ile w pierwszym odcinku wypadła świetnie, o tyle po wspomnianym pocałunku stopniowo traciła cały swój charakterek. Rumieniła przy każdym spojrzeniu Yamato, była cicha i małomówna,  a przy tym bała się odezwać choćby słowem kiedy coś jej nie pasowało. Z jednej strony irytowało mnie, że znosiła swoje cierpienia niczym męczennica, ale po głębszym zastanowieniu nie wiem czy sama potrafiłabym na jej miejscu powiedzieć „Nie rób tego i tego, bo to sprawia mi przykrość.”. Co nie zmienia faktu, że nie obraziłabym się, gdyby miała w sobie więcej pazura.
Pojawiły się jeszcze inne postaci, które mniej lub bardziej polubiłam. Z tej grupy wybija się tylko Megumi, której przypadła rola „tej trzeciej”. Cóż, przez większą część swojego czasu antenowego prezentowała fałszywe uśmieszki i nieczyste zagrania, więc nie pomogła nawet dramatyczna historia. Natomiast postać  na plus to według mnie Kai, czyli rywal naszego przystojniaka. I o ile Megumi mnie denerwowała, o tyle Kaiowi (niech mnie ktoś poprawi, jeśli źle odmieniam) w pewnym momencie nawet kibicowałam. Spodobała mi się jego historia i charakter. Według mnie był naprawdę w porządku, zwłaszcza w stosunku do Yamato.
Kreska nie wyróżnia się niczym szczególnym, ale jest ładna. Chociaż czasami miałam wrażenie, że Yamato jest bardzo wydłużony. Muszę pochwalić też to, że bohaterowie nie chodzili ciągle w tych samych ciuchach (oczywiście duża część wydarzeń rozgrywa się w szkole, więc logiczne jest, że wtedy mają na sobie mundurki). Natomiast, gdy tylko gdzieś wychodzili zawsze byli inaczej ubrani.

Muzycznie jest dobrze. Muzyka w tle pasowała do sytuacji, ale specjalnie się nie wybijała. Spodobał mi się opening (Ritsuko Okazaki - Friendship). Nie było jakiejś wielkiej sensacji, ale przyjemnie się słuchało. Zaliczam opening na plus – jest naprawdę uroczy. Muszę przyznać, że początkowo jakoś denerwował mnie ending (Suneohair - Slow Dance). Nie mogłam ani go słuchać ani tym bardziej na niego patrzeć. Ale jak to czasem bywa, stopniowo się do niego przyzwyczajałam i już pod koniec bardzo go polubiłam, jednakże niechęć do niebieskich prostokątów została.

Podsumowując, seans Sukitte Ii na yo uważam za udany. Naturalnie, ma kilka wad i nie należy się spodziewać wielkich zwrotów akcji oraz sytuacji mrożących krew w żyłach, ale to przecież nie o to chodzi w tym gatunku. To anime jest lekkie, przyjemne i urocze. Myślę, że jest fajną odskocznią od cięższych tytułów. Jeśli lubicie czasem pooglądać sobie trochę głupiutkie komedie romantyczne, to jest to tytuł dla Was.
 


Tak więc moja pierwsza recenzja. Mam nadzieję, że jest w miarę dobrze. Koniecznie napiszcie co na przyszłość poprawić. Będę bardzo wdzięczna.

~ Tenshi

środa, 9 października 2013

Ohayo!!!

Cześć Wszystkim! Blog ten został założony przez dwie fanki wszystkiego co japońskie, z myślą o innych na dobre zakochanych w narysowanym świecie m&a, jak i o tych, którzy dopiero wkraczają na drogę otaku. Na tym blogu będziemy zamieszczać recenzje mang i anime oraz dram. Znajdziecie tu również newsy ze świata otaku i zapowiedzi polskich wydań mangi. Mamy nadzieję, że zajrzycie do nas od czasu do czasu ;)





~ ChiuLan
Tenshi