piątek, 27 grudnia 2013

Legenda o duchu straszącym w szkole okazuje się prawdą... "Tasogare Otome x Amnesia"


Tytuł oryginalny: Tasogare Otome x Amnesia
Tytuł alternatywny: Dusk Maiden of Amnesia
Gatunki: Tajemnice, Nadprzyrodzone, Romans, Szkolne
Rok produkcji: 2012
Ilość odcinków: 12

Czy wy też jako dzieci lubiliście sobie wyobrażać, że w waszym domu lub szkole są ukryte pomieszczenia? Tajne korytarze, skrzypiące schody i tajemnicze pokoje, w których aż roi się od sekretów, które wy, z bijącym sercem i wielką ekscytacją odkrywalibyście kawałek po kawałku? Cóż, to takie moje dziecięce, niespełnione fantazje, bo nigdy nie udało mi się niczego takiego znaleźć. Inaczej sprawa ma się w "Tasogare Otome x Amnesia". Wielokrotnie przebudowywane liceum Seikyou, pełne nieużywanych korytarzy i zapomnianych sal lekcyjnych, to prawdziwe spełnienie marzeń. A kiedy dodamy do tego jeszcze legendę o Kanoe Yuuko - duchu dziewczyny nawiedzającym tę szkołę, no, to przyznacie, że robi się ciekawie, zwłaszcza, że legenda okazuje się prawdziwa...
Na własnej skórze przekonuje się o tym Niiya Teiichi. Chłopak pewnego dnia trafia do nieużywanej klasy, gdzie pośród kartonów i starych, zakurzonych ławek spotyka roześmianą dziewczynę, która z radością w głosie oznajmia mu, że strasznie się cieszy z jego wizyty, gdyż rzadko miewa gości, bo przecież jest duchem. I tak zaczyna się znajomość Yuuko i Teiichiego, gdyż chłopak zostaje niejako skazany na towarzystwo ducha uczennicy. No, bo wyobraźcie sobie, że przez 60 lat z nikt nie zwracał na was uwagi, a tu pewnego dnia znajduje się osoba, która was widzi. Szybko nie dalibyście takiej osobie spokoju, oj nie. Ale nie będzie prawdą, jeśli napiszę, że towarzystwo dziewczyny Teiichiemu przeszkadza. Tak więc, kiedy chłopak dowiaduje się, że Yuuko nie pamięta absolutnie nic ze swojego życia, postanawia założyć Klub Badaczy Zjawisk Paranormalnych, który oficjalnie ma badać liczne legendy opowiadane w szkole, a nieoficjalnie odkrywa okoliczności śmierci Yuuko.

Ja wiem, co można wywnioskować po opisie tego anime. Sama troszkę dałam się nabrać. Nie mówię oczywiście, że w nie było tutaj tajemnic do rozwiązania i elementów teoretycznie strasznych, jednakże to wszystko zostało zepchnięte na dalszy plan i przysłonięte romansem głównych bohaterów. No, po prostu nie tego oczekiwałam. Chciałam anime, które będę oglądała z zaciekawieniem, lekkim uczuciem niepokoju i głową pełną myśli jak rozwiąże się dana zagadka. A dostałam, no cóż, ducha-dziewczynę rozbierającą się przy każdej okazji i wiecznie rumieniącego się chłopca.
Może jestem trochę za surowa, bo w sumie nie było to aż takie złe. Może mogłam się tego spodziewać. Obejrzałam "Tasogare Otome x Amnesia" i właściwie sama nie wiem co powinnam o nim myśleć.

Fabuła, no zapowiadało się dobrze, a wyszło jak zwykle... Bohaterowie przez większość czasu tak naprawdę nie robili nic, aby choć trochę przybliżyć rozwiązanie zagadki. A jak później zauważyłam, było ono naprawdę blisko. Sama historia Yuuko prezentowała się bardzo dobrze, myślę, że idealnie opisują ją słowa przerażająco realistyczna. Była też fajnie pokazana, bo, co rzadko się zdarza, widz może ją oglądać oczami Yuuko. Również zakończenie było bardzo dobre, bo chociaż mnie nie poruszyło to podobało mi się i wiem, że spora część oglądających nie mogła powstrzymać łez. No, ale oczywiście twórcom udało się to idealnie spartolić przez dosłownie ostatnie dwie minuty. Chylę czoło!
Szczerze mówiąc, prawie wszystko co było pomiędzy tym, było po prostu nudne. Dużo lekko głupawej komedii, dużo za dużo romansu i zdecydowanie za mało horroru i tajemnic.

Muszę przyznać, że chyba po raz pierwszy spotkałam się z czymś takim, że jest tylko czworo bohaterów i w zasadzie nic ponadto. Czasami miałam wrażenie, że do tej szkoły chodzą tylko te trzy osoby (i Yuuko). Na szczęście, twórcy jednak nie zapomnieli, że to jednak miała być szkoła i od czasu do czasu mamy zaszczyt oglądać pozostałych uczniów.
Dobra, postacie. Zacznę od Yuuko, niepoprawnie optymistycznej i wiecznie wesołej dziewczyny-ducha. Mój stosunek do niej zmieniał się co jakiś czas i teraz, po obejrzeniu całego anime, nadal mam co do niej mieszane uczucia. Na początku pierwszego odcinka stwierdziłam, że będzie zabawna i pozytywna - po całym odcinku już nie byłam tego taka pewna. Przez większość czasu niemiłosiernie mnie irytowała, aż tam gdzieś pod koniec jej charakter został znacznie rozbudowany i wyjaśniło się, dlaczego była jaka była. Autor miał naprawdę dobry pomysł na tę postać. Żeby jeszcze tylko nie zrzucała ciuchów w każdej wolnej chwili...
 Skoro Yuuko mam za sobą, więc pora na Teiichiego, który jest naprawdę beznadziejny. Zgadzający się na wszystko, zupełnie niezdecydowany, tak miły i życzliwy, że aż można rzygnąć tęczą i rumieniący się niczym cnotliwa panienka był drugą największą wadą tego anime.
Trzecią postacią jest Kanoe Kirie, którą od razu polubiłam i to chyba właśnie ona trzymała mnie przy tym do
końca. Kirie jest naprawdę realistyczna - twarda, oschła i zamknięta w sobie, a jednocześnie pełna słabości i wątpliwości. I nie mogę się oprzeć wrażeniu, że gdyby nie ona, to Teiichi nigdy by sobie nie poradził ze swoimi problemami.  Bardzo żałuję, że jej samej jest stosunkowo mało, bo na przykład w ostatnich odcinkach mamy okazję oglądać ją tylko w scenach, kiedy Teiichi, niemota życiowa, przychodzi do niej po radę, bo już sam nie wie, czy kocha tę Yuuko, czy nie.
I już ostatnia postać, a mianowicie Okonogi Momoe. Jest to typ dobrze wszystkim znany. Momoe jest upartą, naiwną optymistką, która rozumem nie grzeszy. Jej rola w tym anime polega na rozluźnianiu atmosfery i w zasadzie niczym innym.
Najbardziej zastanawiającą mnie kwestią odnośnie bohaterów jest to, czy oni nie mają życia poza szkołą?! Twórcy nie pokazali nam żadnych wydarzeń dziejących się w innym miejscu,bohaterowie spędzają tam czasami cały dzień, a i parę razy się zdarzyło, że wędrowali szkolnymi korytarzami w środku nocy i naprawdę nikomu to nie przeszkadzało...


Kreska jest w porządku. Tła są bardzo ładne. Podoba mi się sposób w jaki zostały podkreślone elementy nadprzyrodzone. Oprócz tego, od czasu do czasu, zupełnie znikąd pojawiały się liście klonu, ale według mnie były ładne i pasowały.


Rzeczą, o której zdecydowanie wypada wspomnieć jest muzyka, która jest ogromną zaletą. Muszę tutaj wspomnieć o prześlicznym utworze Requiem ( Nao Hiiragi ); po prostu go uwielbiam i pomimo częstego słuchania nadal strasznie mi się podoba. A kiedy pojawiał się w samym anime, no to po prostu byłam urzeczona. Opening (Konomi Suzuki - Choir Jail)  był bardzo dobry - żywiołowy i z pazurem. Bardzo go lubię. Natomiast ending (Aki Okui - Calendrier) już okropnie mnie nudził i naprawdę rzadko oglądałam go do końca.

Podsumowując, Tasogare Otome x Amnesia średnio mi się podobało. Jednak jest to tylko moja subiektywna ocena. Polecam to anime zwłaszcza miłośnikom romansu, ale takim naprawdę wielkim, ponieważ sama bardzo lubię ten gatunek, a moja ocena jest jaka jest.
Myślę, że jeśli ktoś się waha, to dobrym pomysłem jest obejrzenie kilku pierwszych odcinków. A nuż się spodoba!

(To chyba mówi wszystko)

poniedziałek, 2 grudnia 2013

Free!


Tytuł oryginalny: Free!
Tytuły alternatywne: 
フリー!
                           Free! - Iwatobi Swim Club                        
Czas trwania: 12x24 min
Rok wydania: 2013
Gatunek: Sportowe, Okruchy życia



Kiedy Haruka, Nagisa, Makoto i Rin byli w podstawówce, popłynęli razem w sztafecie, którą wygrali. Po tym zwycięstwie Rin postanowił, że wyjedzie do Australii, aby zostać profesjonalnym pływakiem i wziąć udział w Igrzyskach Olimpijskich. Natomiast reszta przyjaciół porzuciła myśl o pływaniu i każdy z nich poszedł własną drogą. Kilka lat później Haru, Makoto i Nagisa spotykają się ponownie w liceum i odnawiają swoją znajomość. Kiedy chłopcy dowiadują się, że basen na którym kiedyś pływali ma zostać wyburzony, idą tam, żeby ostatni raz móc w nim popływać. W opuszczonym budynku spotykają Rina, który po powrocie do kraju pragnie zmierzyć się z Haruką, w celu wyłonienia lepszego pływaka. W rezultacie trzej przyjaciele, w swoim liceum, zakładają klub pływacki, mający na celu  rywalizacje i ponowne zbliżenie do odmienionego Rina. W prowadzeniu klubu pomaga im, jako menadżerka siostra Rina, Gou, jako opiekunka charyzmatyczna nauczycielka Amakata-sensei. Za to jako czwarty, niezbędny członek klubu, występuje Rei.
Jak potoczą się losy dawnych przyjaciół i czy będą oni zdolni do ponownego pływania razem?

Wiele koleżanek/kolegów recenzentów, pisze krytycznie o tej serii, nie zostawiając na niej suchej nitki. W niektórych kwestiach muszę się z nimi zgodzić, ale ostatecznie moja ocena tego anime wygląda nieco inaczej. Pomysł na fabułę był dobry, nie wyśmienity lub oryginalny, po prostu dobry. Ale oglądając Free! na każdym kroku widać niewykorzystany potencjał.  Relacje pomiędzy bohaterami to duży minus anime. W niektórych sytuacjach jest to czysty fanservice, wręcz parodia relacji pomiędzy nastolatkami. A same postacie wydają się być przerysowane i nierealistyczne. I właściwie to tyle, więcej wad anime nie widzę, ale to może być tylko moje zdanie. Ale skoro już surowo oceniłam postacie to spróbuję Wam je nieco przybliżyć.

Głównym bohaterem anime jest Haruka Nanase, nazywany czasem Haru-chan. Jedynym miejscem w którym czuje się w pełni wolny jest woda, co skutkuje tym, że jeśli tylko ma taką możliwość pływa lub po prostu przesiaduje w wannie z wodą. Małomówny, zdystansowany, kryjący się ze swoimi uczuciami, ale ostatecznie przyjacielski.... Nie, nie opisuję tutaj tsundere.
Kolejny jest Rin Matsuoka, znany również jako Człowiek Rekin. W dzieciństwie zawsze uśmiechnięty młodzieniec, kochający pływać. Obecnie rywal Haruki, chłopak z wielkimi marzeniami.
Oprócz wymienionych, są jeszcze Nagisa - typ uroczy, Makoto - typ miły oraz Rei - typ mądry, w okularach. Można zauważyć, że męscy bohaterowie reprezentują różne typy charakterów, jak i urody. W skrócie, do wyboru, do koloru, czyli każda pani znajdzie swojego faworyta, ulubieńca.
Nie licząc chłopców, moją ulubioną postacią jest siostra Rina, Gou Matsuoka. Chyba jako jedyna ma wyrazisty charakter. O tak, utożsamiam się z tą dziewczyną!
Resztę bohaterów występujących w serii śmiało można nazwać statystami, są, ładnie wygladają, czasem coś powiedzą, ale wielkiego wpływu na fabułę nie mają.


Seiyū spisali się znakomicie, w najbardziej absurdalnych sytuacjach słychać, że nawet oni mieli niezły ubaw. Ze znanych głosów usłyszymy, m.in. jednego z moich ulubionych seiyu, Mamoru Miyano, jako Rina, głos tego pana możecie kojarzyć z roli Light'a w Death Note czy Zera w Vampire Knight. Reszta postaci również przemawia głosami, które z kimś nam się już kojarzą. 

Największym plusem Free! jest ewidentnie strona wizualna. Kreska jest śliczna, postacie są ładnie zaprojektowane. Co prawda w niektórych momentach tła, zostawiają trochę do życzenia, ale w większości momentów są staranne. Animacja jest, jak przystało na anime sportowe, zniewalająca. Widzimy każdą kroplę wody, każde załamanie światła.


W muzyce przeważa dupstep, ale w chwilach smutniejszych mamy delikatniejsze melodię. Ogólnie muzyką dobrze się wkomponowuję. Opening to Rage on w wykonaniu zespołu OLDCODEX (gdzie znów usłyszymy głos Rina), jest on rytmiczny, miło się słucha i ogląda. Jednak to ending wywarł na mnie większe wrażenie. Nie dość, że nie można oderwać wzroku od przewijających się obrazów, to dodatkowo muzyka jest znakomicie dobrana ( Splash Free - Style Five).

Podsumowując seans Free! uważam za udany, ale nie wbijający w fotel. Można obejrzeć z ciekawości czy z nudów. Jednym się spodoba, a innym niekoniecznie. To anime, z pewnością skierowane jest bardziej do damskiej części widowni, ale myślę, że i mężczyźni nie powinni się zbytnio nudzić. Tak, więc moja ocena nie jest jednoznaczna, ale osobiście polecam obejrzeć chociażby kilka pierwszych odcinków. A i już na pewno polecam osobą lubiącym dobrą animację. Na samym końcu zaznaczę raz jeszcze, że anime nie jest ambitne i, żeby nie spodziewać się za wiele, a potem mocno rozczarować.