Tytuł oryginalny: Tasogare Otome x Amnesia
Tytuł alternatywny: Dusk Maiden of Amnesia
Gatunki: Tajemnice, Nadprzyrodzone, Romans, Szkolne
Rok produkcji: 2012
Ilość odcinków: 12
Czy wy też jako dzieci lubiliście sobie wyobrażać, że w waszym domu lub szkole są ukryte pomieszczenia? Tajne korytarze, skrzypiące schody i tajemnicze pokoje, w których aż roi się od sekretów, które wy, z bijącym sercem i wielką ekscytacją odkrywalibyście kawałek po kawałku? Cóż, to takie moje dziecięce, niespełnione fantazje, bo nigdy nie udało mi się niczego takiego znaleźć. Inaczej sprawa ma się w "Tasogare Otome x Amnesia". Wielokrotnie przebudowywane liceum Seikyou, pełne nieużywanych korytarzy i zapomnianych sal lekcyjnych, to prawdziwe spełnienie marzeń. A kiedy dodamy do tego jeszcze legendę o Kanoe Yuuko - duchu dziewczyny nawiedzającym tę szkołę, no, to przyznacie, że robi się ciekawie, zwłaszcza, że legenda okazuje się prawdziwa...
Na własnej skórze przekonuje się o tym Niiya Teiichi. Chłopak pewnego dnia trafia do nieużywanej klasy, gdzie pośród kartonów i starych, zakurzonych ławek spotyka roześmianą dziewczynę, która z radością w głosie oznajmia mu, że strasznie się cieszy z jego wizyty, gdyż rzadko miewa gości, bo przecież jest duchem. I tak zaczyna się znajomość Yuuko i Teiichiego, gdyż chłopak zostaje niejako skazany na towarzystwo ducha uczennicy. No, bo wyobraźcie sobie, że przez 60 lat z nikt nie zwracał na was uwagi, a tu pewnego dnia znajduje się osoba, która was widzi. Szybko nie dalibyście takiej osobie spokoju, oj nie. Ale nie będzie prawdą, jeśli napiszę, że towarzystwo dziewczyny Teiichiemu przeszkadza. Tak więc, kiedy chłopak dowiaduje się, że Yuuko nie pamięta absolutnie nic ze swojego życia, postanawia założyć Klub Badaczy Zjawisk Paranormalnych, który oficjalnie ma badać liczne legendy opowiadane w szkole, a nieoficjalnie odkrywa okoliczności śmierci Yuuko.
Ja wiem, co można wywnioskować po opisie tego anime. Sama troszkę dałam się nabrać. Nie mówię oczywiście, że w nie było tutaj tajemnic do rozwiązania i elementów teoretycznie strasznych, jednakże to wszystko zostało zepchnięte na dalszy plan i przysłonięte romansem głównych bohaterów. No, po prostu nie tego oczekiwałam. Chciałam anime, które będę oglądała z zaciekawieniem, lekkim uczuciem niepokoju i głową pełną myśli jak rozwiąże się dana zagadka. A dostałam, no cóż, ducha-dziewczynę rozbierającą się przy każdej okazji i wiecznie rumieniącego się chłopca.
Może jestem trochę za surowa, bo w sumie nie było to aż takie złe. Może mogłam się tego spodziewać. Obejrzałam "Tasogare Otome x Amnesia" i właściwie sama nie wiem co powinnam o nim myśleć.
Fabuła, no zapowiadało się dobrze, a wyszło jak zwykle... Bohaterowie przez większość czasu tak naprawdę nie robili nic, aby choć trochę przybliżyć rozwiązanie zagadki. A jak później zauważyłam, było ono naprawdę blisko. Sama historia Yuuko prezentowała się bardzo dobrze, myślę, że idealnie opisują ją słowa przerażająco realistyczna. Była też fajnie pokazana, bo, co rzadko się zdarza, widz może ją oglądać oczami Yuuko. Również zakończenie było bardzo dobre, bo chociaż mnie nie poruszyło to podobało mi się i wiem, że spora część oglądających nie mogła powstrzymać łez. No, ale oczywiście twórcom udało się to idealnie spartolić przez dosłownie ostatnie dwie minuty. Chylę czoło!
Szczerze mówiąc, prawie wszystko co było pomiędzy tym, było po prostu nudne. Dużo lekko głupawej komedii, dużo za dużo romansu i zdecydowanie za mało horroru i tajemnic.
Muszę przyznać, że chyba po raz pierwszy spotkałam się z czymś takim, że jest tylko czworo bohaterów i w zasadzie nic ponadto. Czasami miałam wrażenie, że do tej szkoły chodzą tylko te trzy osoby (i Yuuko). Na szczęście, twórcy jednak nie zapomnieli, że to jednak miała być szkoła i od czasu do czasu mamy zaszczyt oglądać pozostałych uczniów.
Dobra, postacie. Zacznę od Yuuko, niepoprawnie optymistycznej i wiecznie wesołej dziewczyny-ducha. Mój stosunek do niej zmieniał się co jakiś czas i teraz, po obejrzeniu całego anime, nadal mam co do niej mieszane uczucia. Na początku pierwszego odcinka stwierdziłam, że będzie zabawna i pozytywna - po całym odcinku już nie byłam tego taka pewna. Przez większość czasu niemiłosiernie mnie irytowała, aż tam gdzieś pod koniec jej charakter został znacznie rozbudowany i wyjaśniło się, dlaczego była jaka była. Autor miał naprawdę dobry pomysł na tę postać. Żeby jeszcze tylko nie zrzucała ciuchów w każdej wolnej chwili...
Skoro Yuuko mam za sobą, więc pora na Teiichiego, który jest naprawdę beznadziejny. Zgadzający się na wszystko, zupełnie niezdecydowany, tak miły i życzliwy, że aż można rzygnąć tęczą i rumieniący się niczym cnotliwa panienka był drugą największą wadą tego anime.
Trzecią postacią jest Kanoe Kirie, którą od razu polubiłam i to chyba właśnie ona trzymała mnie przy tym do
końca. Kirie jest naprawdę realistyczna - twarda, oschła i zamknięta w sobie, a jednocześnie pełna słabości i wątpliwości. I nie mogę się oprzeć wrażeniu, że gdyby nie ona, to Teiichi nigdy by sobie nie poradził ze swoimi problemami. Bardzo żałuję, że jej samej jest stosunkowo mało, bo na przykład w ostatnich odcinkach mamy okazję oglądać ją tylko w scenach, kiedy Teiichi, niemota życiowa, przychodzi do niej po radę, bo już sam nie wie, czy kocha tę Yuuko, czy nie.
I już ostatnia postać, a mianowicie Okonogi Momoe. Jest to typ dobrze wszystkim znany. Momoe jest upartą, naiwną optymistką, która rozumem nie grzeszy. Jej rola w tym anime polega na rozluźnianiu atmosfery i w zasadzie niczym innym.
Najbardziej zastanawiającą mnie kwestią odnośnie bohaterów jest to, czy oni nie mają życia poza szkołą?! Twórcy nie pokazali nam żadnych wydarzeń dziejących się w innym miejscu,bohaterowie spędzają tam czasami cały dzień, a i parę razy się zdarzyło, że wędrowali szkolnymi korytarzami w środku nocy i naprawdę nikomu to nie przeszkadzało...
Kreska jest w porządku. Tła są bardzo ładne. Podoba mi się sposób w jaki zostały podkreślone elementy nadprzyrodzone. Oprócz tego, od czasu do czasu, zupełnie znikąd pojawiały się liście klonu, ale według mnie były ładne i pasowały.
Rzeczą, o której zdecydowanie wypada wspomnieć jest muzyka, która jest ogromną zaletą. Muszę tutaj wspomnieć o prześlicznym utworze Aki Okui - Calendrier) już okropnie mnie nudził i naprawdę rzadko oglądałam go do końca.
Podsumowując, Tasogare Otome x Amnesia średnio mi się podobało. Jednak jest to tylko moja subiektywna ocena. Polecam to anime zwłaszcza miłośnikom romansu, ale takim naprawdę wielkim, ponieważ sama bardzo lubię ten gatunek, a moja ocena jest jaka jest.
Myślę, że jeśli ktoś się waha, to dobrym pomysłem jest obejrzenie kilku pierwszych odcinków. A nuż się spodoba!
(To chyba mówi wszystko) |
Czyli mówisz, że takie sobie? Bo od dłuższego czasu się do tego przymierzam i wiele razy już widziałam, że warto to obejrzeć, a przynajmniej jest na to szał. Tylko nie potrafię się przekonać...
OdpowiedzUsuńHmm, no wiesz to zależy w głównej mierze od tego, co kto lubi. Zawsze znajdą się tacy, dla których dane anime będzie jednym z ulubionych oraz tacy, którzy powiedzą, że nie warto. Osobiście nie uważam poświęconego czasu za stracony, ale mogło być lepiej. Tak jak napisałam; może warto obejrzeć kilka odcinków i samemu się przekonać :)
OdpowiedzUsuńCzytając początek, przyznam, że się nabrałam i gdybym nie doczytała do końca pognałabym co tchu by obejrzeć to anime, ale czytałam dalej i dalej, linijka po linijce i się zawiodłam :C Od dłuższego czasu nie mam co oglądać i myślałam, że temu właśnie poświecę swój najbliższy czas :< Może kiedyś się za to wezmę :P Genialnie piszesz! Z ładem i składem i co najważniejsze, ciekawie ^__^
OdpowiedzUsuńDzięki, jest mi bardzo miło ^^
UsuńNo cóż, opisy bywają zdradliwe :/ Mam nadzieję, że niedługo trafię na jakieś dobre anime, może bez romansu, a wtedy na pewno od razu je zrecenzuję :)
Właśnie przez tę kuszącą dziwność fabularną zastanawiałam się długo czy nie skusić się na to anime, ja osobiście nie jestem fanką romansów i trochę szkoda, że jest go tutaj więcej niż samych zagadek, bo to one przede wszystkim ciągnęły mnie do tego tytułu. T.T
OdpowiedzUsuńKocham to anime, długo mi zeszło zanim obejrzałam całe, bo kiedyś zaczęłam, ale nie skończyłam. Niedawno zaczęłam od początku i żałowałam, że tak późno je obejrzałam. Anime przecudowne! Kocham je naprawdę, opinia świetna!
OdpowiedzUsuńhttp://manga-and-anime-forever.blogspot.com/2014/01/full-metal-alchemist-brotherhood-to.html
Nie wiem jak to robisz, ale za każdym razem jak dodajesz posta o anime to tak jakbyś oglądała je ze mną XD niedawno skończyłam tą serię i byłam jedną z tych osób, które ryczały na końcówce. A to wszystko przez tą muzykę Requiem - również przeze mnie uwielbiana i słuchana w nieskończoność :) Nie powiem, kreska bardzo mi się spodobała i gdyby główny bohater był bardziej męski to byłoby chyba idealnie. Kiedy wymieniłaś wady Yuuko to tak jakby klapki spadły mi z oczu - naprawdę ich nie widziałam! I trzeba przyznać, że trochę denerwowała mnie tym swoim strachem( choć był uzasadniony...).
OdpowiedzUsuńHistoria nawet mi się podobała, ale wpleciony romans jakoś nie za bardzo przypadł mi do gustu.
Jestem ciekawa jaką dasz następną recenzję? Czy znowu będziesz mi czytać w myślach i dodasz to co właśnie oglądam??? XD
Twój komentarz wywołał u mnie szeroki uśmiech. Nie wiedziałam, że mam takie zdolności :D
UsuńRequiem jest naprawdę prześliczne *.* Myślę, że anime bardziej by mi się podobało, gdyby ten Teiichi nie był taką ciotą. Romans to coś co bardzo lubię, ale tutaj jakoś tylko mnie irytował. Związek człowieka i ducha? Nie, to się po prostu nie może udać.
No wiesz, następna recenzja jest już praktycznie gotowa :) Jestem w 90% pewna, że oglądałaś to anime. Zresztą z super mocami bywa różnie ;)